Przez pół świata. Mama z synem w podróży
W końcu, po trzech tygodniach walki z chorobami, wszyscy jesteśmy zdrowi :) Oj, nie było lekko.
Myślę sobie, że każda mama miewa takie ciężkie chwile, ale niestety nie każda ma je z kim dzielić, dlatego właśnie tak ogromnie podziwiam mamy, zajmujące się dziećmi w pojedynkę. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak ciężko musi być ogarniać wszystko samej, szczególnie jeśli ma się gorszy dzień, masę pracy, a nawet, gdy jest się chorym.
Jakiś czas temu przedstawiłam na blogu cztery historie takich właśnie niezwykłych mam (www.vanillaisland.pl/samotna-mama-w-podrozy). Wiem, że ich przykład stał się niesamowitym wsparciem dla innych, a teraz cieszę się ogromnie, bo niedługo po pojawieniu się tamtego tekstu, jedna z nich napisała książkę! Jeśli macie obok siebie mamę, której jest ciężko, albo przyszłą mamę, bojącą się macierzyństwa i tego, że z pojawieniem się dziecka, być może wszystkie jej plany i marzenia trzeba będzie odłożyć na później (kto wie czy nie na zawsze), a może nawet mamę też niosącą wszystko samodzielnie na własnych barkach – uważam, że ta publikacja jest dla nich. Hania, zabierając niespełna czteroletniego Berniego w półroczną podróż do Afryki i Azji, dała wiele siły i nadziei. W książce udowadnia, że warto marzyć, ale nie tylko – warto, mimo przeciwności losu, marzenia te realizować i co najważniejsze, budować przy tym szczególną więź ze swoim dzieckiem.
Trzymam właśnie w rękach jeden egzemplarz tej wyjątkowej książki i chętnie oddam go w dobre ręce. W związku z tym szybki konkurs!
JAKIE MACIE SZCZEGÓLNE WSPOMNIENIE Z WASZĄ MAMĄ?
(Moje to wyjścia do cukierni na eklerki :) ) Zwycięży jedna odpowiedź. Konkurs trwa do jutra (7.02) do 20.
32 komentarze