Brighton, wbrew temu co sugerowałby poprzedni wpis (kilka osób zwróciło mi uwagę, że zdjęcia z plaży były i szaro-bure i chłodne), jest miastem pełnym barw. Mnóstwo w nim sympatycznych knajpek, maleńkich sklepików z rękodziełem i szalonych artystów, przechadzających się ulicami w odjechanych strojach. Jakby tego było mało, tuż przy plaży znajdują się niemożliwie słodkie, kolorowe domki. Widziałam takie już kiedyś na zdjęciach i bardzo chciałam zobaczyć je na żywo. W końcu się udało, z tą różnicą, że nie znalazłam ich pod malowniczym, skandynawskim fiordem, jak sobie wyobrażałam, ale na angielskim wybrzeżu kanału ;)
Polub stronę
Najnowsze komentarze