O wyspach Perhentian słyszymy sporo, jeszcze przed wylotem do Malezji. Wiele osób poleca nam wybrać się tam ze względu na rajski klimat: złoty piasek, błękitną wodę i wszechogarniający chillout. Inni odradzają z powodu tłumu turystów, braku autentyczności i ton walających się śmieci. Decydujemy się w końcu dać szansę rajskim wysepkom i nie żałujemy. Jako pierwszą wybieramy wyspę Besar, o wiele spokojniejszą niż słynąca z backpackerskich imprez Kecil. Jest tu wiele rodzin z dziećmi, światła gasną już o 22 (wieczory spędzamy przy rozgwieżdżonym niebie, które oglądane z nadmorskiej skały, wygląda tu szalenie magicznie) i wbrew przewidywaniom nie spotykamy tłumów! Jako, że malezyjskie wyspy po prostu stworzone są do nurkowania, Piotrek jest przeszczęśliwy i korzysta z okazji żeby kilka razy zejść pod wodę popodglądać rybki. Co robimy poza tym? Cieszymy się z każdej chwili, którą możemy tu spędzić razem, tarzamy się w piachu, poznajemy najróżniejszych ludzi i wariujemy z radości na widok niemalże każdej fali rozbijającej się o brzeg :)
Polub stronę
Najnowsze komentarze