wiosna

Nad dachami Paryża

Nad dachami Paryża

Bajecznie obudzić się i zastać za oknem fantastyczny paryski widok (przy czym nie mam tu na myśli zupełnie nagiego Francuza, który przechadzał się właśnie, w pozbawionym firan mieszkaniu naprzeciwko naszego, akurat w momencie gdy wyjrzałam przez okno. Biedak na widok mojego aparatu podskoczył i uciekł w głąb pokoju, zakrywając się maleńkim sweterkiem, który naprędce porwał uroczemu bobasowi leżącemu na łóżku obok. Nie powiem, weekend zaczął się ciekawie ;) ).

Continue Reading

Polub stronę
Boża krówka

Boża krówka

Żeby uniknąć kryptoreklamy, tej nazwy się trzymajmy ;) Jest jakaś magia w tym małym stworzonku. Udało jej się zbiec cało, szczęściara :D

 

Polub stronę
Slow travelling

Slow travelling

Nie da się ukryć, że w Londynie masę czasu spędziliśmy w tamtejszych parkach (których wybór zresztą jest ogromny!) i na znajdujących się w nich placach zabaw. W końcu, nawet podróżując, musimy brać pod uwagę potrzeby wszystkich członków naszej rodziny (a szczególnie tych, którzy głośno się o to upominają ;) ). Nie spiesząc się nigdzie, ku uciesze Maleństwa, przesiadywaliśmy zatem leniwe godziny, gawędząc sobie w otoczeniu zieleni i karmiąc prawie że oswojone wiewiórki. Taka właśnie jest nasza nowa jakość podróżowania: bez pośpiechu, bez presji, ale za to z dużą dawką uśmiechów, rozmów i refleksji. Można by nawet hipsterko nazwać ją terminem slow travelling (tym bardziej, gdy delektując się wiosennym słońcem, popija się jednocześnie sprzedawaną tuż za rogiem pachnąca latte :D ).

Continue Reading

Polub stronę
Polska to brzydki kraj

Polska to brzydki kraj

Takie słowa słyszę dość często od moich znajomych. Znajomych Polaków oczywiście. W końcu nasze miasta takie szare, morze zimne, góry niskie, a ludzie brzydcy. Ostatnio jednak, odwiedził nas bliski znajomy, który jest zupełnie innego zdania. Powiedziałabym nawet, że wręcz tryska entuzjazmem, w sprawie tego jak wygląda nasz kraj. Gdy siedzieliśmy w niewielkiem knajpce, na naszym bielskim rynku, już po wypiciu pierwszego piwa, zaczął nas przekonywać:  „Wiecie co? Wakacyjna podróż po Stanach wyleczyła mnie ze wszystkich kompleksów. Zupełnie nie rozumiem dlaczego większość ludzi myśli, że Polska jest beznadziejna, a wszędzie poza nią jest lepiej. Mam wrażenie,  że sami nawzajem sobie to wmawiamy. Byłem ostatnio w Gdańsku i nie mogłem uwierzyć – przepiękne miasto, powiedziałbym nawet, że to taki nasz mały Amsterdam. Wrocław? Rozwija się tak szybko, że po pół rocznej nieobecności ciężko go rozpoznać. W Warszawie budują świetnie zapowiadający się Warsaw Spire, który w końcu może zupełnie zmienić wizerunek naszej stolicy. Coraz lepiej prezentują się też mniejsze miejscowości. Zobaczcie – tu, w Waszym mieście, jest tyle wspaniałych architektonicznie budynków! Oczywiście większość trzeba odnowić, ale te już odnowione prezentują się rewelacyjnie. Do tego fenomenalne Mazury, malownicze Bieszczady, Tatry… Naprawdę, niedługo nie będzie po co jechać za granicę! A powiedzcie, czy widzieliście kiedyś Dolinę Chochołowską, w czasie, gdy kwitną w niej krokusy?!” Kurcze, głupia sprawa, nie widzieliśmy. Objechaliśmy świat dookoła, a krokusów w Chochołowskiej, do której mamy 2 godziny drogi, nie widzieliśmy… Postanowiliśmy nie być już dłużej ignorantami i nadrobić tę niewybaczalną zaległość, więc gdy w zeszłym tygodniu pojawiła się pierwsza wiadomość o krokusach, zebraliśmy się i pojechaliśmy. Jak było? Chyba nie muszę pisać. NIGDY, NIGDZIE nie widziałam czegoś takiego. I powiedzcie mi, gdzie znajdę drugą taką polanę? Chyba nawet fioletowa krówka Milka, hasająca po bawarskiej alpejskiej polance, nie byłaby takim zjawiskiem ;)

Continue Reading

Spotkania balkonowe

Spotkania balkonowe

Lubicie swoich sąsiadów? My bardzo. Przyjście wiosny, cieszy nas w związku z tym, z jeszcze jednego powodu – po długiej zimie, w końcu możemy prowadzić z nimi pogawędki, siedząc popołudniami na słonecznym balkonie i popijając ulubioną herbatę ze swoich kubeczków :)

Cieszyn

Cieszyn

Podczas gdy w górach pierwsze krokusy i przebiśniegi nieśmiało wychylają główki spod resztek topniejącego śniegu, w miastach wiosnę widać już bardzo dobrze. My pierwszą tak ciepłą sobotę postanowiliśmy spędzić w słonecznym Cieszynie. Chyba nikogo nie muszę przekonywać jak fantastyczne jest to miejsce. Maleństwo zaznało miejskich przyjemności typu karmienie gołębi, gubienie się w krętych uliczkach, czy podjadanie smakołyków w klimatycznych kawiarenkach. Mimo że to nie Singapur, mam wrażenie, że bawiło się równie dobrze ;)

Continue Reading

Wiosna!

Wiosna!