Wrak
Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale jest coś niezwykłego w tym samolocie. Niby większość zdemontowana: silnika brak, sterów brak, skrzydeł brak… ale jednak dla samej tej skorupy, będącej pośrodku czarnej, kamiennej plaży, warto tam pojechać. Historia wraku, na przekór sporego potencjału do sensacji, jest bardzo prozaiczna: Dakota wylądował tu awaryjnie w 1973 roku przerywając lot na trasie z Hofn do Keflaviku. Na pokładzie było kilka osób i szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Samolot pozostawiony na pastwę losu był coraz bardziej demontowany, aż został z niego właściwie tylko kadłub, który jest w tym momencie super atrakcyjnym, choć odrobinę kontrowersyjnym obiektem turystycznym (więcej informacji na ten temat tu: http://islandianabis.blogspot.com). Ja należę do tych, którzy też gorąco polecają go odwiedzić, tym bardziej jeśli macie do dyspozycji samochód 4×4. My co prawda, naszą Fiestą jakoś daliśmy radę ;) Jeżeli też się zdecydujecie, żeby dotrzeć tam osobówką (bo jest to jak najbardziej do zrobienia!) radzimy jechać bardzo ostrożnie i fajnie jeżeli, w przeciwieństwie do nas, byliście na tyle ogarnięci, że wykupiliście wcześniej ubezpieczenie na drogi szutrowe (i dodatkowo szyby). Nam udało się wyjść bez większych szkód, ale różnie to bywa, więc jeśli nie macie ubezpieczenia, sami przekalkulujcie jak silne macie nerwy i przede wszystkim na pokrycie jakich ewentualnych zniszczeń pozwala Wasz budżet. Jak to mówią: ryzyk – fizyk ;)
Jak dojechać?
Wrak znajduje się ok. dwóch godzin drogi od Reykjaviku na wschód. Współrzędne wraku to 63°27’33” N i 19°21’53” W. Najłatwiej opisać dojazd od strony Reykjaviku: jadąc naszą ulubioną drogą nr 1 mijamy drogę nr 221, która odchodzi w lewo prowadząc dalej do lodowca Sólheimajökull. Po 2km, z prawej strony drogi, będzie widoczna brama. Jest to ostatnia brama przed mostem, wiec jeśli do niego dojechałeś to znaczy, że musisz zawrócić. Od bramy trzeba jeszcze cierpliwie przejechać 4 km w stronę oceanu, by w końcu ujrzeć samolot.
PS. Aktualizacja – wrzesień 2016: podobno brama została zamknięta (info z http://obrazkiblondynki.pl) i jedyną opcją jest przejście tych 4 km na piechotę. Do zrobienia, byle tylko pogoda nie dała za bardzo w kość.
Aktualizacja – kwiecień 2017: podobno wrak stał się typową atrakcją turystyczną. Prowadzi do niego specjalna droga – kamienisty deptak o długości 3 km, stworzono też parking, na którym mieści się około 100 samochodów, do wraku dojeżdża się autobusem. Niestety, dzięki łatwości dostępu, miejsce straciło klimat…
17 komentarzy